Trzy lata temu
nie pomyślałabym nawet, że coś takiego szykuje dla mnie los. Gdyby ktoś
powiedział mi, co przeżyję, jak nic bym go wyśmiała. Byłam normalną, szczęśliwą
nastolatką. Może trochę nieszczęśliwie zakochaną, ale nie różniłam się przecież
od tylu innych ludzi. Aż w końcu, wskutek nieszczęśliwego, czy też może
szczęśliwego splotu wydarzeń, moje życie wywróciło się do góry nogami.
Przez trzy lata
byłam zmuszana do ciągłego podejmowania trudnych wyborów. Nie raz zastanawiałam
się, czy postępuję właściwie. Może mogłam wybrać co innego? Jak wtedy
potoczyłoby się moje życie? Czy to, co robię, jest słuszne? Te i inne pytania
nieustannie mi towarzyszyły. Aż do teraz. Teraz, kiedy życie wydaje mi się tak
kruchym i niezależnym ode mnie zjawiskiem, nie myślę o tym. Nie żałuję niczego,
co zrobiłam, bo to właśnie moje wybory sprawiły, że jestem tym, kim jestem i
mam to, co mam. Może niektórzy myślą o mnie – głupia. Może większość uważa, że
pojawiając się w Pokoju Życzeń siedemnastego stycznia 1998 roku zrobiłam
największy błąd swojego życia. Ale ja nie żałuję, bo wtedy nie miałabym Nicka i
Convalie, którzy stali się dla mnie ważniejsi niż ja sama. I to dla nich
chciałam żyć dalej. To dla nich podjęłam decyzję o walce. I udało się. Pomimo
ruiny, do której doprowadziłam swoją psychikę, miałam dla kogo istnieć. To
właśnie było cudowne.
Jak już
wspomniałam, trzy lata temu życie wydawało się o wiele prostsze. Widziałam
wtedy świat w zupełnie innych barwach. Co się tu dziwić, miałam tylko
szesnaście lat. Wydawało mi się wtedy, że jestem taka dojrzała, taka dorosła…
Teraz myślę, że w wielu sytuacjach postąpiłabym inaczej. Moje decyzje bywały
naprawdę głupie. Żałuję też czasu, który zmarnowałam na bezsensowne uciekanie
od świata. Ale to już przeszłość, której, choćbym bardzo chciała, nie mogłam
zmienić. Może to i dobrze. Może wtedy nie mogłabym się cieszyć największym moim
skarbem, Nickiem i Convalie. Wolę się nad tym nie zastanawiać. Tak jest dobrze.
Kocham tą książkę jak żadne inne opowiadanie, przy zadnym tak nie płakałam i nie śmiałam się jak właśnie przy nim dlatego proszę Cię o pozwolenie na przeniesienie tej historii na wattpad, oczywiście obiecuje napisać do kogo należy ta książka i kto jest jej autorem, a zdaje sobie sprawę z tego, że tam dotrze do większej ilości osób.
OdpowiedzUsuńJeśli nie miałabyś nic przeciwko byłabym bardzo szczęśliwa gdybym mogła właśnie tą książkę przenieść, kocham bardzo mocno